
Sejm debatował i uchwalił ustawę o zmianie ustawy o ochronie przyrody, tworząc Komisję CITES w celu usprawnienia procedur, mimo obaw opozycji o upolitycznienie i finansowanie.
Posłanka Małgorzata Golińska skrytykowała Ministerstwo Klimatu i Środowiska za niewłaściwe stosowanie konwencji CITES, co doprowadziło do śmierci młodych sokołów hodowlanych z powodu opóźnień w wydawaniu dokumentów. Zarzuciła ministerstwu hipokryzję w kwestii ochrony gatunków i wyraziła obawy dotyczące potencjalnego wpływu NGO na komisję.
Poseł Konfederacji wyraził sprzeciw wobec projektu ustawy o ochronie przyrody, krytykując upolitycznienie nowej Komisji do spraw CITES poprzez powoływanie jej członków przez ministra. Podkreślił brak kontroli i procedur odwoławczych, wskazując, że obecna, społeczna rada działa efektywnie. Konfederacja zagłosuje przeciwko projektowi, domagając się niezależnych instytucji chroniących przyrodę.
Za mało danych o stanowiskach klubów
Poseł Konfederacji wyraził sprzeciw wobec projektu ustawy o ochronie przyrody, krytykując upolitycznienie nowej Komisji do spraw CITES poprzez powoływanie jej członków przez ministra. Podkreślił brak kontroli i procedur odwoławczych, wskazując, że obecna, społeczna rada działa efektywnie. Konfederacja zagłosuje przeciwko projektowi, domagając się niezależnych instytucji chroniących przyrodę.
“Nowa Komisja do spraw CITES jest całkowicie upolityczniona ze względu na fakt, że wszystkich jej członków będzie powoływał pan minister. (Poseł krytykuje projekt ustawy)”
“Jest to sytuacja analogiczna do sytuacji z Polskim Związkiem Łowieckim, w którym teraz ministerstwo stara się wprowadzić swój nadzór. (Poseł porównuje sytuacje, wskazując na upolitycznienie)”
“Opinie będą wyłączone spod Kodeksu postępowania administracyjnego, czyli nie będzie można się od nich odwoływać. (Poseł wskazuje na brak kontroli)”
“domagamy się instytucji rzeczywiście opowiadających się za ochroną przyrody, a nie jakichś politycznych marionetek. (Poseł podsumowuje stanowisko Konfederacji)”
Poseł Jarosław Sachajko skrytykował rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie przyrody, argumentując, że pogłębi on chaos biurokratyczny bez realnych korzyści dla przyrody. Wskazał na centralizację władzy, niewystarczające finansowanie Komisji CITES oraz nieefektywne procedury, które tworzą jedynie iluzję kontroli. Stwierdził, że projekt jest „papierowym organem”, który nie ochroni zagrożonych gatunków.
“Dyskutujemy dziś nad projektem, który z pozoru ma służyć ochronie zagrożonych gatunków i wdrożeniu przepisów unijnych, ale w rzeczywistości może pogłębić chaos instytucjonalny i biurokratyczny bez realnych korzyści dla przyrody. (Poseł przedstawia główną tezę krytyki)”
“To ustawa stworzona z myślą o zgodności z regulacjami unijnymi na papierze, a nie z troską o zwierzęta. (Poseł ostro podsumowuje intencje ustawy)”
“Limit 192 tys. zł rocznie dzielony na wynagrodzenia, diety, podróże, funkcjonowanie komisji to kwota, za którą nie utrzymamy nawet dobrze wyposażonego nadleśnictwa, a co dopiero skutecznego organu analizującego legalność handlu zagrożonymi gatunkami. (Poseł podaje konkretne liczby, by podkreślić absurdalność finansowania)”
“Wynagrodzenie 120 zł brutto za opinię to urągające powadze sprawy wynagrodzenie. Za tyle nie buduje się autorytetu państwa w ochronie przyrody. (Poseł krytykuje niskie wynagrodzenie, podważając powagę komisji)”
“Zamiast wzmacniać nadzór i egzekwować prawo, tworzycie papierowy organ, który nie ochroni żadnego żółwia, papugi czy storczyka. (Poseł używa mocnej metafory „papierowego organu” i wymienia konkretne zwierzęta, by podkreślić nieskuteczność projektu)”